wtorek, 3 stycznia 2017

Karmnik i ptaki

Jesienią zbudowaliśmy karmnik i postawiliśmy go tuż przy oknie, żeby móc obserwować, kto nas odwiedza. Do karmienia kupiliśmy najpierw ziarniste kulki i mieszankę zbóż, ale widać było, że sikorki zostawiają zboże, wyjadając orzeszki ziemne i słonecznik.

[Karmnik]

Raz przy karmniku widać było ślady saren - pewnie przyszły po zboże, którego nie zjadły ptaki.

[Tajemniczy ziarnożercy]

Dokupiliśmy więc 10 litrowe opakowanie słonecznika (szarego w białe pasy, dopiero niedawno się dowiedziałam, że czarny jest lepszy, bo bardziej tłusty).

[Wiadro słonecznika (to nie jest największa paczka, którą można kupić!)]

Na słonecznik skusiły się trzy rodzaje sikorek:
- bogatka
- modraszka
- raniuszek (tego widziałam tylko raz albo dwa)

[Sikorki]

Niestety sikorki nie chcą spokojnie jeść w karmniku, tylko podlatują, biorą jedno ziarno i uciekają na pobliskie drzewo. Tam rozłupują nasiona, rozrzucając łupki na trawnik. Przy okazji zrobiły tam też toaletę, więc gdy nie ma śniegu, ziemia upstrzona jest białymi plamami i łupkami - trochę jak śmietnik wygląda... ale posprzątamy to na wiosnę!

[Ptasi śmietnik]

Raz zjawił się dzięcioł - z czarnym czubkiem głowy i czerwonymi piórami przy ogonie. Duży (w porównaniu do sikorek) i piękny - nigdy wcześniej nie oglądałam dzięcioła z tak bliska! Chciałam, żeby do nas częściej wpadał, więc poczytaliśmy i okazało się, że te ptaki lubią orzeszki ziemne. Kupiliśmy orzeszki w siatce - pół leży w karmniku, pół zwisa (myślałam, że ptak może mieć problem ze zmieszczeniem się do środka, ale okazuje się, że jeśli chce, to je w środku karmnika bez problemu) - i teraz dzięcioł przylatuje codziennie. Nie trzeba nawet siedzieć przy oknie i czekać - tak wali dziobem w karmnik, że słychać go nawet z drugiego pokoju!

[Dzięcioł]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz