niedziela, 9 września 2018

Lekcja parkowania

O miejsce na bezpłatnym parkingu pod domem jest trudno, więc gdy się jakieś znajdzie, to człowiek próbuje zaparkować poprawiając się czasem i dziesięć razy. Nie raz wychodziłam drzwiami od strony pasażera, bo te od strony kierowcy nie otwierały się wystarczająco, a kierowcy z auta po prawej stronie też wypadałoby umożliwić wejście do jego samochodu.
Gdy kika dni temu któryś raz próbowałam poprawić auto, żeby w końcu wjechać na miejsce parkingowe i nikogo nie porysować, zobaczyłam, że jakiś pan puka w moja szybę. Przedstawił się jako nauczyciel ze szkoły nauki jazdy (mają parking obok) i powiedział, że widzi, jak próbuję zaparkować i chciałby mi pokazać, jak to zrobić najłatwiej. Najpierw wyjaśnił w teorii, a później zapytał, czy może wejść do samochodu, to mi pomoże krok po kroku. I faktycznie, wsiadł, wyjaśnił każdy krok i zaparkowałam równo wzdłuż linii za pierwszym razem!
Jakoś wcześniej skupiałam się na tym, żeby po prostu zaparkować, a nie zastanawiałam się nigdy, jak to zrobić optymalnie. Teraz już wiem! 
Jak dobrze mieć sąsiada :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz