środa, 13 listopada 2013

Historia pralni

W niedziele na svt1 emitowany jest teleturniej "Allt om Sverige" ("Wszystko o Szwecji"). Amerykanie szwedzkiego pochodzenia poznają szwedzką kulturę, swoje rodzinne historie (co ich łączy ze Szwecją, kiedy i w jakich okolicznościach ich przodkowie wyemigrowali do USA) i walczą o możliwość spotkania ze swoją szwedzką rodziną. Oni nie mówią po szwedzku, nie mają żadnego kontaktu ze swoimi krewnymi i praktycznie nic o Szwecji nie wiedzą - do USA emigrowali ich dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie.

Z ostatniego odcinka dowiedziałam się, skąd wzięły się pralnie w każdym kwartale. Otóż w 1955 roku przeprowadzono badanie, z którego wynikało, że pranie (zapewne ręczne), jest tak bardzo czasochłonnym zajęciem, że umożliwienie ludziom dostępu do pralni automatycznych pozwoliłoby na zaoszczędzenie 150 milionów roboczogodzin. Wprowadzono więc prawo nakazujące budowę pralni, dzięki czemu 10 lat później 90% ludzi miało do niej dostęp.
Do teraz w wielu domach nie ma pralki, a dostęp do pralki i suszarki jest głównym powodem konfliktów wśród sąsiadów.

Inną ciekawostką pokazaną w ostatnim odcinku były szwedzkie rodziny. Amerykanie mieli zamieszkać z nimi i brać udział w ich życiu - zjeść razem kolację, odprowadzić dzieci do przedszkola itd. Jedna z Amerykanek była zszokowana, że rodzina z kilkorgiem dzieci mieszka w dość ciasnym mieszkaniu w bloku (pani ta mieszka w USA w 300-metrowym domu). Szwedka wyjaśniła, że kiedyś mieli 4-kondygnacyjny dom z trzema garażami. Mieli wtedy dużo przestrzeni, ale mało czasu spędzali razem. Zdecydowali się więc przeprowadzić do mieszkania o mniejszej powierzchni, ale bardziej przytulnego, w którym wszyscy spędzają czas razem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz