Drugim problemem są wysokie temperatury. Lipiec był najcieplejszy od 150 lat - nie ze względu na pojedyncze najwyższe temperatury, ale ze względu na średnią dla całego miesiąca. Nawet w Kirunie były dni gdy temperatura osiągała 28 stopni - wiem, bo sprawdzałam; liczyłam, że jeśli u nas będzie za gorąco, to wybierzemy się na kilka dni na północ.
[Termometrowi na oszklonym tarasie skończyła się skala]
Susza i wysokie temperatury przyczyniły się do pożarów. Duża część Szwecji pokryta jest lasami - w gminie Ljusdal, gdzie był największy pożar, lasy pokrywają 95% terenu. Pomimo tego, brakuje planów gaszenia pożarów na dużych obszarach (w tym dróg/przecinek przeciwpożarowych) i jest za mało latających jednostek gaśniczych (o czym była mowa już kilka lat temu przy innym dużym pożarze lasu).
Tydzień temu w wielu województwach wprowadzono zakaz grillowania - nawet na własnej działce i wyznaczonych miejscach. Ale już od wczoraj w Sztokholmie można grillować na własnej działce, a od dzisiaj również w Gävleborg; wciąż jednak nie wolno grillować ani palić ognisk w parkach, nawet w wyznaczonych miejscach. Niektóre sklepy wycofały czasowo ze swojej oferty jednorazowe grille; a campingi i miejsca odwiedzane przez turystów informują o zakazie grillowania i ryzyku pożarów w kilku językach (MSB - organizacja, której odpowiednikiem w Polsce jest prawdopodobnie Obrona Cywilna Kraju - udostępniła wzory w 10 językach, więc kto chce może wydrukować i wywiesić tę informację w swojej okolicy).
W Szwecji wciąż płonie ponad 20 miejsc, ale większość z nich jest już pod kontrolą.