sobota, 28 stycznia 2012

WTF metro

Dzisiaj miałem dziwną przygodę w metrze. Jedziemy i jedziemy, i nagle wszystko staje w miejscu, światła gasną i zapada cisza. Ja już prawie zacząłem umierać, że to może jakiś atak terrorystyczny albo koniec świata albo inne interesujące rzeczy, ale zupełnie nikt dookoła nie panikował, nie krzyczał, nie próbował wyjść, nie rozmawiał, tylko tak siedzieliśmy w kompletnej ciszy przez jakieś dwadzieścia minut, po których wróciło światło, pan w głośnikach powiedział, że przeprasza za incydent i że jesteśmy gotowi do dalszej podróży, i pojechaliśmy. WTF ja pytam!?

1 komentarz:

  1. Czyżby Indiom było mało nepalskiego prądu i zaczęli "pożyczać" ten ze Szwecji? Taki ten świat teraz mały... wszystko jest możliwe ;)

    OdpowiedzUsuń