Marcin się przeziębił, a było to jakiś miesiąc temu. Taki jesienno-zimowy standard - kaszel, katar i gorączka. Po kilku dniach większość z tych objawów przeszła. Poza kaszlem. Raz kaszlał mniej, raz więcej, ale - mimo picia syropu i zalanego wrzątkiem tymianku - kaszel nie przechodził.
Wybrał się więc Marcin po wsparcie do przychodzi. Lekarz go zbadał i stwierdził, że ma pić syrop. A jeśli zacznie kaszleć krwią, to będzie to oznaka zapalenia płuc - wtedy ma ponownie przyjść do przychodni.
Do etapu krwi nie doszliśmy, a kaszel jak był, tak jest...
Rozmawiałam z mężem T - on też miał podobny problem i otrzymał taką samą diagnozę. Widocznie to taki kaszlowy standard w Skandynawii.
U dzieci długotrwały kaszel diagnozowany jest jako astma dziecięca i - z tego, co słyszałam - najczęstszą radą jest "to minie"... plus zalecenie picia syropów i podawania dużej ilości płynów.
Na przeziębienia zawsze dostaje się radę w postaci - odpoczywać, wygrzewać się i przyjmować dużo płynów. Skuteczne to to jest - ale chyba tylko dlatego, że przeziębienie na ogół samo przechodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz