Mnie interesowała środkowa i północna część Szwecji, a tam parków z łosiami jest jedynie kilka, z czego tylko jeden otwarty codziennie dla turystów indywidualnych. Niedaleko Ockelbo, za Gävle.
[W parku]
Byliśmy jedynymi gośćmi, więc właściciel spędził z nami trochę czasu opowiadając o zwyczajach łosi i prezentując nam mieszkańców swojego parku. Przyjechaliśmy godzinę przed porą karmienia, więc przeszliśmy się wokół jednej z zagród (kawałek kamienistego lasu otoczony płotem), w której mieszkały 3 dorosłe zwierzęta. Było cicho i słonecznie, a łosie wylegiwały się między drzewami obserwując nas. My mogliśmy je zobaczyć dzięki ich uszom - niepodobnym do żadnego krzaku czy drzewa, a więc zupełnie niezamaskowanym.
[Młody łoś]
[Młody łoś]
Mniej więcej kwadrans przed porą karmienia przyjechało auto ze świeżo ściętymi gałęziami młodych drzew (jakich, tego nie wiem - po liściach nie poznałam, a ze szwedzkich nazw drzew znam tylko te, z których robi się meble). Wtedy łosie powolnym krokiem zaczęły przychodzić pod bramę, na posiłek.
Żeby podeszły do nas, do płotu, właściciel zwabiał je... bananami! Wkładał ekologicznego banana - ze skórką i naklejką producenta! - do oka w siatce, a łoś podchodził i pożerał banana. Właściciel jest silny i udawało mu się przez chwilę tego banana utrzymać, więc mieliśmy kilka okazji, żeby pogłaskać łosie po pyskach i po włochatych rogach.
[Łosie w oczekiwaniu na lunch]
[Łosza]
[Druga łosza]
[Łoś]
Więcej informacji można znaleźć na stronie parku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz