Niemiecka reklama IKEI pokazuje mniej więcej, jak się to świętuje:
[Midsommar - reklama IKEI]
Od mniej więcej tygodnia w metrze było widać (i słychać - pobrzękiwanie szkła) ludzi jeżdżących z firmowymi reklamówkami Systembolaget (państwowej - i jedynej - sieci sklepów monopolowych). Podobno w Midsommarafton (czyli wigilię Midsommar - Noc Świętojańską) kolejki przed monopolowymi są długie i kręte, ale nie było nam po drodze, więc nie możemy tego potwierdzić.
Ilość alkoholu wypijanego w ten dzień (a raczej noc) bije rekordy, z tej okazji Midsommar nie świętuje się tak, jak wynika to z kalendarza, tylko państwowe święto jest przełożone na pierwszą sobotę po przesileniu letnim. Dzięki temu Midsommarafton wypada w piątek i nikt nie ma problemu z kacem w pracy. W Midsommar większość sklepów jest zamknięta, a wiele firm nie pracuje wcale lub pracuje tylko pół dnia w Midsommarafton.
Jeśli jest się w Sztokholmie i chce się zobaczyć, jak wyglądają tradycyjne obchody jakiegoś święta, to na 100% będzie ono organizowane w Skansenie i to tam warto się wybrać.
W metrze tłoku nie było, a większość pasażerów miała ze sobą reklamówki z Systembolaget, kartony z winem (są tutaj jakie fajne, ponadlitrowe kartony z kranem do nalewania wina i uchwytem do przenoszenia), turystyczne lodówki i reklamówki z jedzeniem (chociaż bardzo często ludzie mieli też wypchane torby na zakupy, takie z materiału ze stelażem i kółkami). Ten wieczór tradycyjnie spędza się w towarzystwie rodziny i znajomych - wydaje mi się, że można to porównać do plenerowego Sylwestra.
A w Skansenie... takich kolejek jeszcze tam nie widziałam. Nawet na palenie ogniska w Noc Walpurgii było mniej chętnych. Mimo że wszystkie kasy były otwarte, to czekaliśmy na wejście około 40 minut.
[kolejki przed wejściem]
Na terenie Skansenu było kilka miejsc, w których coś się działo. Była np. mała scena, gdzie grano muzykę i chyba pokazywano jakieś skecze. Na jednej ze skansenowych łąk był ustawiony tradycyjny majstång - kilkumetrowy umajony słup z charakterystycznymi wiankami - ...
[majstång]
[drugi skansenowy majstång
z figurkami poruszanymi siłą wiatru]
... a wokół niego tłum ludzi (taki tłum, że ledwo było miejsce, żeby się ruszać!) śpiewał i tańczył. Była pani prowadząca (ubrana w strój ludowy), która opowiadała, co się dzieje i jak się tańczy - najpierw po szwedzku, a potem po angielsku. Tak, żeby każdy wiedział, w co się bawi.
Już przed wejściem do Skansenu można było spotkać kobiety i dziewczynki w wiankach na głowie - niektóre miały papierowe, zrobione pewnie w ramach zajęć w przedszkolu, inne z prawdziwych gałęzi i kwiatów, były też chyba plastikowe, ale tak dobrze zrobione, że nie mam pewności czy nie były prawdziwe.
Na terenie Skansenu były miejsca z pociętymi gałęziami jakiegoś drzewa z małymi liśćmi. Ludzie robili sobie z tego wianki. Takie zielone, bez kwiatów, widziałam nawet na głowach kilku panów.
Naprawdę dużo ludzi przyszło na obchody Midsommar, ale Skansen zajmuje tak dużą powierzchnię, że można było spokojnie pozwiedzać budynki, pooglądać zwierzęta i znaleźć wolny kawałek trawy na piknik.
Ludzie rozkładali swoje koce, talerze i jedli - w końcu po coś wieźli te wypchane torby do centrum Sztokholmu.
[tłum w Skansenie]
[piknik]
Obchody Midsommar to nie tylko Skansen, np. jeden z naszych sąsiadów rozłożył koc na trawniku między blokiem a osiedlową ulicą. W sąsiedniej dzielnicy ktoś rozstawił przed blokiem namiot ogrodowy i tam świętował.
Wspólne tańce organizowane są również w parkach miejskich.
W parku naprzeciwko Skansenu działał dzisiaj teatr parkowy (Parkteatern) - rozstawiono scenę, kilka rzędów ławek i grano przedstawienia.
Parktatern to inicjatywa teatru miejskiego - działa od 70 lat, latem i za darmo. Wystarczy wziąć koc, przyjść i oglądać.
[teatr w parku]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz