Na lunch często kupuję jakieś mrożone danie. Chłopaki z Indii i Pakistanu przynoszą sobie ugotowany ryż z różnymi dodatkami i dużą ilością przypraw. T najczęściej ma curry warzywne i chapati. Chińczycy jedzą głównie mięso/ryby/krewetki z ryżem. Ryż podstawą azjatyckiego jedzenia!
W moich mrożonkach najczęściej są ziemniaki, ale zdarza się też mrożony ryż - coś prawdopodobnie niejadalnego w mniemaniu Azjaty, bo stało się przedmiotem żartów (podobnie jak moja nieznajomość rodzajów ryżu i różnic między nimi).
Ale ostatni zabito mnie pytaniem: "Dlaczego jesz ryż widelcem?"
Fakt, prawie wszyscy, którzy używają sztućców, jedzą swój lunch łyżką...
poniedziałek, 22 października 2012
niedziela, 21 października 2012
Chiński Lucyfer
Moja firma współpracuje z kilkoma innymi firmami, więc od czasu do czasu w korespondencji przewija się jakieś nowe imię.
Tym razem email od M zamiast zwykłego "FYI" zaczął się od wyjaśnień, że jeden z Chińczyków pracujących w firmie naszego partnera dość niefortunnie przetłumaczył swoje imię na angielski. Nie wiadomo, czy ktoś z niego sobie zażartował, a człowiek dowcipu nie zrozumiał, czy skorzystał z jakiegoś internetowego tłumacza i nie sprawdził, co mu wyszło...
Z zainteresowaniem przejrzałam dołączoną korespondencję i trafiłam na:
Tym razem email od M zamiast zwykłego "FYI" zaczął się od wyjaśnień, że jeden z Chińczyków pracujących w firmie naszego partnera dość niefortunnie przetłumaczył swoje imię na angielski. Nie wiadomo, czy ktoś z niego sobie zażartował, a człowiek dowcipu nie zrozumiał, czy skorzystał z jakiegoś internetowego tłumacza i nie sprawdził, co mu wyszło...
Z zainteresowaniem przejrzałam dołączoną korespondencję i trafiłam na:
"Hi Lucifer"
Ekhm, tak... trochę niefortunnie to brzmi...
niedziela, 7 października 2012
Hellasgården
Przez ostatnie 2 tygodnie mamy prawdziwie jesienną pogodę - trochę pada, wieje chłodny wiatr i temperatura w ciągu dnia oscyluje między +10 a +13 stopni. Ale ten weekend zapowiadał się naprawdę ładnie. Pojechaliśmy więc zobaczyć kolejny teren rekreacyjny.
Hellasgården znajduje się 15 minut jazdy autobusem od Slussen, więc można powiedzieć, że całkiem niedaleko centrum ;)
Slussen to jeden z węzłów komunikacji miejskiej - jest metro, autobusy, kolejka miejska... wiedzieliśmy, że mamy iść na autobus, ale na Slussen są dwa 'dworce' i do każdego wychodzi się z metra inną stroną. Mieliśmy 50% szans, że trafimy na właściwy dworzec, ale się nam nie udało ;) Trzeba było pójść w kierunku autobusów jadących do Nacka i Värmdö.
Hellasgården to tereny rekreacyjne wokół jeziora Källtorpssjön. Są stoliki piknikowe, jedna knajpka, a nad jeziorem pomosty (żeby tu łowić ryby trzeba mieć lokalną kartę wędkarską). Poza tym jakieś trasy spacerowe i dzikie ścieżki w lesie - takie, że trzeba przechodzić po kamieniach, między krzakami borówek (tych czerwonych) i jagód (tych ciemnoniebieskich).
[stacja metra Fruängen]
Hellasgården znajduje się 15 minut jazdy autobusem od Slussen, więc można powiedzieć, że całkiem niedaleko centrum ;)
[dojazd z Fruängen do Hellasgården]
Slussen to jeden z węzłów komunikacji miejskiej - jest metro, autobusy, kolejka miejska... wiedzieliśmy, że mamy iść na autobus, ale na Slussen są dwa 'dworce' i do każdego wychodzi się z metra inną stroną. Mieliśmy 50% szans, że trafimy na właściwy dworzec, ale się nam nie udało ;) Trzeba było pójść w kierunku autobusów jadących do Nacka i Värmdö.
Hellasgården to tereny rekreacyjne wokół jeziora Källtorpssjön. Są stoliki piknikowe, jedna knajpka, a nad jeziorem pomosty (żeby tu łowić ryby trzeba mieć lokalną kartę wędkarską). Poza tym jakieś trasy spacerowe i dzikie ścieżki w lesie - takie, że trzeba przechodzić po kamieniach, między krzakami borówek (tych czerwonych) i jagód (tych ciemnoniebieskich).
[Källtorpssjön]
[Källtorpssjön]
[działki na terenie Hellasgården]
Jest też kilka parkingów (płatnych, z parkomatami), więc można przyjechać swoim samochodem.
Przy wejściu na teren parku jest siłownia na wolnym powietrzu (ktoś się kiedykolwiek zastanawiał, co ma znaczyć to "wolne powietrze"? bo brzmi dziwnie...). Przyrządy są zrobione głównie z drewna i gumy, ale przeznaczone dla osób chcących ćwiczyć, a nie do zabawy - ciężary są naprawdę ciężkie i czuć ich działanie na mięśniach. Fajne! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)