Ostatnio przypomniało mi się, że niedługo minie mu data ważności. Pamiętałam, że można było pójść we dwoje do SPA. Albo na herbatę do jednego z hoteli w centrum. Przy sprawdzaniu listy atrakcji okazało się, że w ciągu tych kilku miesięcy przybyło ciekawych rzeczy. Wybraliśmy się na spacer po dachu budynku na starym mieście, niedaleko Birger Jarls Torg.
Budynek, po którym się spacerowało, miał chyba 4 kondygnacje - niby niedużo, ale dobrze było widać całą okolicę. W spacerze brało udział około 10 osób, wliczając w to przewodnika i jedną osobę wspomagającą.
Historia Sztokholmu zaczęła się od cięcia kosztów w handlu. W XII wiecznej Szwecji znajdował się już duży port, ale był on drogi. W ramach oszczędności wybudowano drugi. Wybór miejsca pozwalał na kontrolę ruchu wewnętrznego i dostęp do komunikacji ze światem. Slussen, czyli śluza - miejsce, gdzie spotyka się woda słona ze słodką, czyli jezioro Mälaren wpływa do Bałtyku.
Stare miasto wybudowano na pagórkowatej wyspie. W jej wyższej części mieszkali zamożniejsi ludzie, w niższej - biedniejsi. Cały brud, nieczystości i śmieci spływał z góry na dół, gdzie nie tylko niezbyt pięknie pachniało, ale też kumulowały się śmieci. Problem częściowo rozwiązano wbijając w sterty śmieci pale i budując nowe domy na wyższym poziomie.
Problem w tym, że ruchy górotwórcze wciąż działają - południe Szwecji się obniża, północ podnosi. Stolica nieznacznie, ale jednak, też się podnosi. Budynki osadzone na palach przechylają się; nie pomaga im nawet wpompowywanie betonu (które jest skuteczne na Górnym Śląsku, na terenach nad kopalniami). Ludzie mieszkający na Starym Mieście skarżą się, że trzeba poprawiać tapety na ścianach, że drzwi w mieszkaniach zaczynają zahaczać o podłogę.
W czasach, gdy założono Sztokholm, Szwedzi nie bardzo mieli pojęcie o budowaniu miast. Postanowili zatem zatrudnić do tego celu ekspertów - Niemców. Było ich tak wielu, że wybudowali sobie w samym centrum miasta kościół, w którym do teraz odprawiane są nabożeństwa w języku niemieckim i odbywają się niemieckie koncerty.
[Gamla Stan, Stadsholmen]
[Widok na Gamla Stan]
[Ratusz, w którym odbywa się noblowska impreza]
Przy Slussen budowana jest nowa linia metra - o ile dobrze pamiętam, to w ostatnim miesiącu zatapiano fragment tunelu. My z góry mogliśmy poobserwować wykop będący częścią budowy, która ma być skończona w 2014, w związku z czym prace odbywają się tam również w soboty.
[Widok na Västerbron]
Na Riddarholmen znajduje się bardzo ponury kościół. Nie są w nim odprawiane nabożeństwa - jest wykorzystywany jedynie jako miejsce pochówków. Jest w nim tak ciemno, że zwiedzanie jest możliwe tylko od połowy maja do połowy września. Musi być w nim naprawdę ponuro, skoro żona jednego z poprzednich królów poprosiła o pochowanie jej w Hagaparken.
[Riddarholmskyrkan]
Poznaliśmy trochę historii Sztokholmu (było m.in. o tym jak przywieziono w z Francji gilotynę, by przeprowadzić jedną egzekucję; albo o tym, że kobiet nie wolno było wieszać, w związku z czym grzebano je żywcem) i poćwiczyliśmy trochę utrzymywanie równowagi. Szkoda tylko, że wycieczka była taka krótka - jedynie 1,5 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz