piątek, 4 października 2013

Piłkarzyki

Chłopaki z pracy przeginali z rozrywkami. Potrafili 3 razy dziennie spędzać po pół godziny na piłkarzykach - wiem, bo kiedyś z ciekawości zmierzyłam im czas.
Problem w tym, że nie wyrabiamy się z zadaniami, nie udaje nam się osiągnąć zaplanowanego celu... sytuacja firmy też jest nieciekawa. Chłopaki to widzą - chociażby na burndown chartach. Ale to nie skłania ich do większego przykładania się do pracy.

Poprosiłam więc E, naszego HRowca, o rozmowę i powiedziałam, w czym widzę problem. Jedyne rozwiązanie, jakie ja widziałam, to zwrócenie programistom uwagi, żeby tyle czasu w godzinach pracy nie spędzali na graniu. Ale E miał lepszy pomysł - i, co lepsze, widzę, że skuteczny!

Razem z N. i N. na piłkarzyki chodzi D. D. jest Szwedem i naszym grafikiem. W sumie chyba nikt się nie orientuje w jakie dni on pracuje w biurze, ale najważniejsze, że wywiązuje się ze swoich obowiązków i dostarcza to, co potrzebne. E. poprosił D., żeby po 5 minutach gry mówił chłopakom, że czas wracać do pracy. I tyle. Taka luźna uwaga od starszego kolegi.
Nikt nie dostał "nagany", nikt nie poczuł się dotknięty, a cel został osiągnięty. Jak dla mnie - niesamowite!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz