sobota, 30 stycznia 2016

Zima w mieście

W Sztokholmie śnieg już stopniał, ale na chodnikach wciąż zalega rozsypany żwir. I będzie pewnie zalegał aż do wiosny, ale jest szansa, że niedługo zostanie pozgarniany na kupki, więc nie będzie aż tak odczuwalny (najbardziej odczuwa się go, gdy po powrocie do domu człowiek chodzi po przedpokoju w samych skarpetkach).

Gdy pojawia się śnieg, na drogi wyjeżdżają pługi i piaskarki. Wiadomo.
Służby drogowe starają się minimalizować użycie soli ze względu na zły wpływ na środowisko - gdy sól wraz z rozpuszczonym śniegiem spływa z drogi i wsiąka w ziemię, szkodzi przydrożnym roślinom oraz wodzie.

Na mniejsze drogi i na chodniki wysypywany jest żwir. Dzięki temu jest przyczepność, a nie ma śniegowej brei. Problem zaczyna się, gdy przygrzeje słońce albo temperatura wzrośnie powyżej zera i roztopi śnieg, bo wtedy żwir opada i przy ujemnej temperaturze połączonej z brakiem słońca robi się lodowisko z zerową przyczepnością. Jeśli ktoś trafi na taką drogę lub chodnik zanim zostanie wysypana kolejna porcja żwiru, to może się to skończyć nieprzyjemnie. Stąd popularność kolców na buty (broddar), które zimą można kupić na przykład w aptece.

[Kolce ze sklepu Clas Ohlson]

[Kolce ze sklepu Clas Ohlson]

Mimo że w stolicy śniegu już nie widać, to jadąc na północ można wciąż zobaczyć zimę. I oblodzone drogi - tam, gdzie jeździ autobus, posypane są piaskiem, a na pozostałym obszarze żwirem. Czyżby piasek dawał lepszą przyczepność?

[Las niedaleko Söderhamn]

Więcej informacji o odśnieżaniu Sztokholmu można znaleźć tutaj. Na stronie miasta można znaleźć również informacje o odśnieżanych trasach rowerowych - te najbardziej uczęszczane (150 km) czyszczone są "do asfaltu", a pozostałe odśnieżane i posypywane piaskiem lub żwirem, jak chodniki (tylko trochę grubszą warstwą - ja głównie po tym odróżniam zaśnieżony chodnik od drogi rowerowej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz