środa, 21 marca 2012

iMac

3 tygodnie czekałam na nowy komputer do pracy. Mój prywatny laptop nie dość, że jest wolny i ma mały ekran, to jeszcze ma problemy z podświetleniem i często nie da się odchylić ekranu nawet do kąta prostego.
Po trzech tygodniach oczekiwania stwierdziłam, że nie chcę się dłużej męczyć ze swoim laptopem i mogę zrezygnować z SSD (podobno w całej Europie brakuje tych dysków i czas oczekiwania pozostawał nieznany), byle tylko dostać nowy sprzęt jak najszybciej.
I przyszedł. Po włączeniu tego wielkieeeeeeeeego ekranu - przesiadka z 13 cali na 27 cali - zrobiłam wielkie WOW. Jakość obrazu jest super, komputer śmiga (chociaż koledzy z pracy mówili, że na SSD wszystko chodziłoby jeszcze szybciej) i ten rozmiar - mogę mieć otwartych do edycji i rozmieszczonych na pulpicie 5 plików i jeszcze zostaje miejsce na Skype'a.

Mam teraz dylemat. Domowy komputer trzeba wymienić. Bardzo chciałam mieć Air'a, ale teraz.... teraz to już nie wiem, co chcę!

Jeśli chodzi o korzystanie z klawiatury ze szwedzkim layoutem (tak, wiem, że można sobie ustawić dowolny layout)... ona jest dobra dla użytkowników Emacsa. Żeby napisać nawias klamrowy - o taki: { - trzeba wcisnąć trzy klawisze jednocześnie! A to podstawa życia programisty - zaraz po średniku ;-)

Mårten twierdzi, że najgorsza ze wszystkich jest jednak klawiatura francuska - nie dość, że znaki specjalne są w innych miejscach i niektóre litery są zamienione miejscami, to jeszcze do uzyskania cyfr trzeba używać Shifta. Ufff - dobrze, że ja nie muszę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz