W moim biurze jest kilka ładnie oznaczonych toalet - ładnie, czyli rysunkami pani i pana, więc czytelnymi dla każdego. Obok kuchni jest jedna taka toaleta, ale ponieważ w okolicy jest kilka sal konferencyjnych, to często jest zajęta. Mamy też w firmie jednego Hindusa - A. przyjechał z Indii na kilka tygodni, więc nie jest "miejscowy". Jak jedliśmy czasem lunch w kuchni, to znikał, gdzieś na zapleczu. Dzisiaj w kuchni jadł z nami szef i zauważył, gdzie A. poszedł. Gdy wrócił, szef zapytał go, czy widział oznaczenie na drzwiach. A. powiedział, że tak jest oznaczona toaleta - ale pewny nie jest, bo dla niego to tylko jakieś znaczki. Sprawdziłam - napis informował: "Damtoalett". Tym razem bez żadnych rysunków :-)
W biurze wszystkie teksty informacyjne są wyłącznie po szwedzku - np. prośba o zmywanie po sobie naczyń (albo wstawienie ich do zmywarki), o posprzątanie po sobie kuchni, o przytrzymaniu guzika do drzwi wejściowych przez 3 sekudny... A na naszym piętrze to chyba mniej niż połowa ludzi zna szwedzki - mogliby się trochę gospodarze tych biur postarać i umieszczać info również po angielsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz