poniedziałek, 12 listopada 2012

Chińskie wesele

J przywiózł mi obiecane koperty - dwie, tak na zapas.  Czerwone, ze złotymi ozdobami. Oryginalne - made in China ;-)

[chińskie koperty z życzeniami weselnymi]


[chińska koperta z życzeniami weselnymi]

Zanim pojechałam na polsko-chińskie wesele, obejrzałam zdjęcia z przyjęcia weselnego J. Zdjęć było sporo, ale dzięki temu można było się dowiedzieć wielu rzeczy. Np. tego, że blokowisko w wiosce J (J zawsze mówił, że mieszka a wiosce) wygląda jak osiedle na Ruczaju - dużo kilkupiętrowych, najczęściej beżowych, bloków, przed nimi samochody.

Młodzi najpierw byli u jednych rodziców, potem u drugich - w każdym miejscu taki sam rytuał. Młodzi robią rodzicom herbatę, a w zamian dostają pieniądze w czerwonych kopertach. J jadł też coś, co wyglądało, jak małe jajka w barszczu, ale nie jestem pewna, co to było. Co mnie zdziwiło najbardziej, to ubrania - młodzi mieli stroje odświętne, ale rodzice byli ubrani tak bardzo zwyczajnie - jakaś koszulka polo u taty, jakaś bawełniana koszulka i spódnica u mamy. Taki bardzo codzienny strój.
W drodze z mieszkań do samochodu ktoś odpalał petardy - na zdjęciach widać było, że co kilka metrów leżało na ziemi coś dymiącego.

Samo przyjęcie weselne wyglądało bardzo efektownie - ślicznie przybrana sala, tłum gości, jakieś efekty specjalne, wielki monitor (na którym wyświetlało się coś, jakby logo Disneylandu - taki pałac Disneya i fajerwerki; to, co zawsze leciało przed bajkami).
Były przemówienia. Zauważyłam, że panna młoda zmieniła sukienkę, więc powiedziałam, że u nas też tak jest często, że o północy panna młoda zmienia sukienkę z białej na jakąś inną. J odpowiedział, że oni mieli wersję oszczędną i stąd tylko dwie sukienki, zgodnie z tradycją powinny być trzy. Zapytałam o to, ile trwa takie przyjęcie. Odpowiedź mnie zaskoczyła: 2-3 godziny. Pamiętam, jak J wspominał o kosztach i były porównywalnego do tych w Polsce, w przeliczeniu na osobę (ale koszt całej imprezy jest u nich dużo wyższy, bo na chińskim weselu gości jest 300, 500 lub nawet 1000 - zapraszani są znajomi młodych i rodziców oraz przełożeni rodziców z ich miejsc pracy...). Zapytałam jeszcze, w jakich godzinach jest to wesele - i tu odpowiedź była równie zaskakująca, bo wszelkie ceremoniały zaczynają się około godziny 11:00 a przyjęcie kończy się około 13:00-14:00.

Co ciekawe, goście weselni ubrani byli podobnie jak rodzice - w zwykłe codzienne ubrania. Tak, jakby ktoś ich zgarnął z ulicy. Żadnych ekstra ubrań, sukni ani garniturów.

A co się robi po przyjęciu weselnym? J poszedł z żoną na zakupy :) Ot, popołudniowa przyjemność.
Wieczorem za to odbyło się przyjęcie w mniejszym gronie - z niego zdjęć już nie było - dla najbliższej rodziny z obu stron. Takie spotkanie, na którym każdy z każdym może porozmawiać i lepiej się poznać.



We wrześniu pojechałam na wesele polsko-chińskie. W sali wisiały czerwone lampiony i ogólnie cały wystrój był biało-czerwony. Rodzice panny młodej śledzili przyjęcie dzięki technologii: laptop + transmisja wideo na Skypie.

Mam nadzieję, że panna młoda ucieszyła się z kopert, które do niej wędrowały przez pół świata: Szanghaj -> Sztokholm -> Kraków -> zachodnia Polska.



Mniej więcej tydzień temu wrócił do pracy Q. Po miesięcznym urlopie spędzonym na przygotowaniach do wesela i samym weselu, pojawił się w biurze. Z niespodzianką.

[chiński weselny prezent dla gości]

Przed jego wyjazdem cała firmowa ekipa nagrała krótki film z życzeniami weselnymi dla Q. W prezencie po jego powrocie każdy dostał woreczek z zestawem cukierków (naturalnych: woda + cukier + dodatek w postaci orzecha albo jakiejś rośliny). Q nie był tego pewny, ale według J symbol na woreczku oznacza szczęście małżeńskie.



Dużo dobrego wszystkim tegorocznym nowożeńcom!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz