niedziela, 26 sierpnia 2012

Raki

W sierpniu w Szwecji zaczyna się sezon na raki (kräftfest). Poza tym, że w najbardziej eksponowanych miejscach w sklepach ustawione są lodówki z rakami o różnym pochodzeniu i rozmiarze, to wszędzie można kupić specjalne noże do raków (z czerwonymi rączkami w kształcie raków), papierowe czapeczki, jednorazowe talerzyki i serwetki z rysunkami raków. Są nawet rakowe girlandy! I dekoracje z symbolem księżyca - chociaż pojęcia nie mam, dlaczego akurat księżyc.

Dostępne są raki szwedzkie, chińskie, tureckie i hiszpańskie. W gazetach można znaleźć informacje, czym one się między sobą różnią. Teraz nie jestem pewna, ale szwedzkie i chyba tureckie są hodowane w sposób bardziej naturalny, więc mniej przyjazny środowisku, bo rak do rozmiarów docelowych dochodzi 3 lata. W wersji hiszpańskiej i chińskiej zajmuje im to tylko rok.

My właśnie zrobiliśmy naszą pierwszą rakową zupę. Na szczęście można kupić samo mięso w zalewie, więc ominęła nas konieczność oglądania ugotowanych w całości zwierząt i wydobywania jadalnych kawałków ze skorupy. Robiliśmy według przepisu znalezionego w internecie. Nie wiem, czy istnieje tylko jeden dobry przepis, czy chodzi o coś innego, ale na wszystkich zdjęciach w sieci zupa rakowa wygląda tak samo. Nasza też!

[zupa rakowa]

Tradycja jedzenia raków jest bardzo silna. Mogę chyba powiedzieć, że podobnie jak świętowanie przesilenia letniego (Midsommar).
Marcin znalazł ciekawy plakat z 1922 nawiązujący do raków właśnie:

["Raki wymagają tego napoju. Będziecie musieli z nich zrezygnować, 
jeśli nie zagłosujecie w referendum 'przeciw' ustawie."; źródło: Wikimedia]

Otóż w roku 1922, dnia 27 sierpnia, odbywało się głosowanie w sprawie ograniczenia dostępu do alkoholu. Większość obywateli Szwecji głosowała "za", dzięki czemu wprowadzono funkcjonującą do dzisiaj państwową sieć sklepów Systembolaget.

Nie, zupa nie smakowała źle, więc procenty nie były konieczne w czasie jedzenia obiadu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz