poniedziałek, 27 lutego 2012

Pierwszy dzień w pracy


Dzień zaczął się nieciekawie - nie sprawdziłam, jak dokładnie jedzie moja linia metra i myślałam, że jeśli jakaś stacja jest na północ do T-Centralen, to jeśli na mapie metra moja linia jest narysowana pionowo, to dojadę tam, gdzie chcę. Ale okazało się, że mapa metra jest tylko poglądowa. Pobłądziwszy chwilę po ulicach w okolicy stacji metra postanowiłam wrócić na T-Centralen i dojść pieszo do biura (to w końcu tylko kilka minut, a lepiej nie ryzykować kolejnej pomyłki przy przesiadce). Udało się zdążyć! Byłam w pracy o 8:58.

Praca... miałam zostać testerem aplikacji na Androida, ale okazało się, że bardziej przydadzą się testy wersji dla iOSa. Więc zaczynam poznawać Objective-C :-) Miałam to w planach, ale żeby tak od razu?! Na szczęście na rozmowach jasno mówiłam, że nie znam ani tego ani Java Script'u, więc mam czas, żeby się nauczyć. Uff...

Zespół jest bardzo międzynarodowy. Jest trzech Chińczyków, Hindus (ale on tylko na 2-miesięczny kontrakt), Włoch, Szwedzi, dziewczyna z  Libanu (a może z Libii?) i Szwed pochodzenia greckiego... nie wiem, czy to już wszyscy, czy jeszcze kogoś nie miałam okazji poznać. Ciekawie jest słuchać tylu różnych wersji angielskiego. Ponadto prowadzone obok rozmowy zupełnie mnie nie rozpraszają - np. gadało dzisiaj ze sobą przy sąsiednim biurku dwóch Szwedów po szwedzku, za mną Chińczycy po chińsku i w drugim końcu pokoju była jeszcze rozmowa po angielsku między Włochem a Szwedem.
Bardzo żałuję, że nie znam chińskiego, bo może bym zrozumiała, jakie głupoty sobie chłopaki z Chin opowiadają. Testowali dzisiaj dźwięk w aplikacji - jeden zadzwonił do drugiego i coś mu powiedział, drugiego zamurowało (nic nie odpowiedział), a trzeci zaczął się śmiać. Uczcie się języków! Nigdy nie wiadomo, który się przyda :D

Ciekawie było też w biurowej toalecie. Po pierwsze: w biurze nie ma toalet koedukacyjnych, co mnie bardzo zdziwiło. Po drugie - nie wiedziałam, jak zamknąć drzwi. Z zewnątrz była jedna klamka, w środku była druga klamka, ale brak jakichkolwiek zamków - nie skojarzyłam, że te dwie klamki mogą być rozdzielne (są na różnych poziomach i się nie łączą). Żeby zamknąć drzwi, trzeba było przekręcić wewnętrzną klamkę do góry (do pozycji pionowej) - przecież to było takie intuicyjne! :P

Na razie chyba wszyscy pracują na swoich prywatnych komputerach (jakiś firmowy Mac Mini leżał sobie w biurze nieużywany - nie rozumiem, dlaczego ludzie woleli swoje laptopy), ale mój prywatny sprzęt ma trochę popsuty ekran (nie da się odchylić monitora powyżej pewnego kąta), więc dzisiaj zamówiono mi nowy - 27-calowy iMac <mniam> Już się nie mogę doczekać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz