Korzystając z okazji wybrałam się na zamek. W kolejce stało około 50 osób, ale szybko się posuwała. Ponadto na placu zamkowym była akurat zmiana warty, od czasu do czasu przechodzili tamtędy pracownicy zamku w historycznych strojach, więc nie było nudno. Jeden z pracowników - w mundurze i z dużą ilością orderów - rozdawał oczekującym z kolejce cukierki z papierowego pojemnika w kształcie korony.
Myślałam, że w ramach Kulturnatt będzie można sobie tak po prostu obejrzeć zamek. Ale wymyślono coś znacznie ciekawszego. Przy wejściu dostawało się ulotkę, można było wziąć również ołówek i latarkę. Na ulotce było 8 zagadek do rozwiązania - np. na podstawie opisu postaci i małego fragment obrazu (np. oko + ucho, usta + wąsy) trzeba było podać imię osoby. W salach zamkowych były pozasłaniane okna, a światła zapalone na tylko jednym żyrandolu albo jednej małej lampie - było widać, jak iść, żeby w nikogo nie wejść, ale dostrzec coś na obrazach na ścianie było trudno. Dlatego przydawały się latarki. Naprawdę wiele osób w skupieniu studiowało obrazy szukając imion kolejnych postaci. Pomysł wyśmienity!
Jeśli chodzi o wnętrza zamku, to nie ma tam nic specjalnego - generalnie w każdym zamku są podobne meble, piece, żyrandole. Sala z orderami to miejsce dla koneserów - jak ktoś nie jest zainteresowany tematem, to trudno się skupiać i czytać komu i za co przyznano order ileśset lat temu ;)
Jedyna naprawdę ciekawa sala, to ta z orderami Serafinów (Serafimerorden). Order ten jest najwyższym odznaczeniem w Szwecji i mogą go dostawać również wybitni ludzie z zagranicy. Każdy kawaler tego orderu ma swoje motto, które wraz z herbem rodowym jest przedstawiane na miedzianej płycie. Część tych płyt można oglądać w sali Serafinów. Gdy kawaler umiera, płyta trafia do kościoła na Riddarholmen (Riddarholmskyrkan).
Najbardziej podobały mi się herby Tajów oraz prezydenta Meksyku. Nie zabrakło też akcentu polskiego - kawalerem orderu Serafinów został w 1993 roku Lech Wałęsa. Ponieważ Wałęsa nie pochodzi ze szlacheckiego rodu, jego herb musiał zostać zaprojektowany specjalnie na potrzeby orderowej tradycji.
[herb Lecha Wałęsy]
W drodze do metra trafiłam na jeszcze jedno muzeum biorące udział w akcji (miejsca te były oznaczone fioletowymi balonami) - Muzem Noblowskie. Muzeum jest niewielkie - to zaledwie jedno pomieszczenie w kształcie litery T - więc i tłok był duży.
W środku była wystawa poświęcona Marii Curie Skłodowskiej - sprzęty jakich używała, zdjęcia jej i Piotra. Taki standard muzealny. Ciekawą rzeczą były drzwi wychodzące na wewnętrzne podwórko (nie jestem pewna, ale na to wskazywał układ budynku). Drzwi były duże i składały się z dużej ilości szyb. Każda szyba zaklejona była dwukolorową (tzn. były dwa dominujące kolory i ich różne odcienie) żółto-szarą (jedne drzwi) lub czarno-żółtą (drugie drzw) najlejką przedstawiającą zdjęcia z albumów rodzinnych państwa Curie. Bardzo ciekawy pomysł.
Poza tym było jeszcze coś o kobietach w nauce i leciał film (pokaz zdjęć) zrobiony przez Bo Perssona przy współpracy z Instytutem Polskim. Nie wiem, z jakiej okazji się tam znalazł - nie znalazłam odpowiedniego opisu - ale na zdjęciach byli głównie Polacy. Nie przesadzę jeśli powiem, że na co trzecim była Wisława Szymborska, a poza tym Andrzej Wajda na krakowskim rynku, Michał Rusinek, Jerzy Illg i jeszcze trochę znanych polskich nazwisk. Miło było zobaczyć "swoich" :-)
Na środku muzeum stały jakieś stoły (wszystkie miejsca pozajmowane), przy których ludzie próbowali wyszywać i robić kolaże w formacie pocztówek. To było dziwne i pozostało niewyjaśnione.
Pod sufitem jest taki wyciąg - linka, po której przemieszczają się zdjęcia laureatów Nagrody Nobla, z ich nazwiskiem i symbolem określającym dziedzinę, w której tę nagrodę dostali.
Poza tym jest jeszcze kilka stanowisk multimedialnych - każde opisuje inne dziesięciolecie - gdzie można uzyskać informacje o najciekawszych laureatach. Np. historia Aleksandra Fleminga, który miał duży bałagan w swoim gabinecie i wszędzie hodował bakterie, a najbardziej lubił te szkodzące ludziom, jest zakończona wnioskiem, że każde dziecko może wyrosnąć na takiego naukowca. Podane są również informacje, jak zostać laureatem w dziedzinie medycyny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz